Co czujecie na myśl: ” Za chwilę kończy się urlop macierzyński. Wracam do pracy”? Radochę nie do opisania czy ogromny stres? Ja jedno i drugie i pewnie w Waszym przypadku jest podobnie. Pracować trzeba, większość z nas musi. Niektórzy swoją pracę kochają inni nienawidzą. Jednak większość kobiet po awansie do roli mamy musi zmierzyć się z powrotem do pracy a tam o awans już nie tak łatwo.
Czym martwi się mama powracająca na rynek pracy? Poniżej zaledwie kilka zmartwień podstawowych:
- Kto zostanie z dzieckiem? – jeżeli babcia jak u mnie to super, stresik zminimalizowany ale jednak jest. Jeżeli niania to pojawiają się kolejne pytania: gdzie znaleźć dobrą nianię, jak ona będzie się zajmowała naszym dzieckiem? Czy będzie szanowała nasze metody wychowawcze i się stosowała do naszych wskazówek itp.
- Czy mnie nie ominie zbyt wiele? – pierwsze słowo, pierwsze kroki, uczenie dziecka tego co najważniejsze, wszak taki maluch chłonie wszystko jak gąbka i pierwsze lata są najważniejsze
- Czy nie stracę więzi emocjonalnej z dzieckiem? – Każda mama, która korzysta z czyjejś pomocy przy wychowywaniu dzieci zna tę kołaczącą się po głowie myśl. Dla mnie budowanie więzi z dziećmi to obcowanie z nimi, bycie, gotowanie im, wychodzenie na spacery. Wspólny czas! Czy zatem nasze dzieci nie poczują się odrzucone? Czy nie będą związane bardziej z babcią lub nianią? Znam takie przypadki! I to mnie przeraża.
- Czy dzieci nie będą mnie bardziej denerwowały. Praca = późne powroty do domu = zmęczenie. Zmęczony człowiek szybciej ulega impulsywnym zachowaniom. Po pracy z pewnością będziemy zmęczone, w domu będzie czekało pranie, sprzątanie i gotowanie obiadu na dzień kolejny. Tymczasem dzieciaki będą wołały pobaw się albo co gorsza w tonie oskarżycielskim Ty się z nami już nie bawisz albo będą opóźniały porę spania żeby spędzić z nami więcej czasu a nas ten cały hałas i bałagan po prostu będzie wnerwiał i zaczniemy się na nie złościć.
- A co jak będą chorowały? Wówczas trzeba wziąć L4. Który pracodawca lubi gdy jego pracownice biorą L4? A dzieci mają to do siebie, że często się przeziębiają.
- Czy mam szanse na awans? Mamy często są mniej dyspozycyjne niż osoby bezdzietne. Nie mogą poświęcić na pracę całej doby. Nie decydują się na częste delegacje. W związku z tym nawet jeśli poświęcają się bardzo swojej pracy to są pomijane przy awansach.
- Jak wygląda układ sił w pracy? Czyli co się zmieniło gdy mnie nie było. W każdej firmie, przedsiębiorstwie, urzędzie tak jest. Ktoś z kimś trzyma. Ktoś pod kimś kopie dołki. Tutaj trzeba się odnaleźć w tej strukturze na nowo i delikatnie wyczaić co się działo pod naszą nieobecność.
Powrót do pracy to jednak nie tylko zmartwienia. Na drugiej szali znajduje się sporo powodów do radości:
- Koniec całodobowego noszenia na rękach, bujania, prania, usypiania, wycierania szpików, udawania konika Pony etc.
- Można zdjąć dres i wskoczyć w bardziej kobiece ciuszki. I szpilki! Hurrra!
- Można porozmawiać z dorosłymi! Uwaga! Tu należy nadrobić braki. Innych dorosłych w pracy nie będzie interesować nowa marka chusteczek nawilżanych ani przygody tatusia świnki!
- Można poczuć, że robi się coś istotnego. Ja wiem, że wychowanie dziecka to najważniejsza rzecz na świecie. Jednak ta satysfakcja kiedy doprowadzasz do końca ważny kontrakt czy rozwiązujesz jakiś istotny problem. To jest cudowne uczucie spełnienia zawodowego!
- Odzyskujesz szacunek. Nagle ktoś do Ciebie mówi Proszę Panią , Pani Moniko. Kiedy coś chce używa słów: Bardzo proszę, Czy mogłaby Pani. Czy to nie dziwne? Po 2 latach Chcę to, Chcę tamto! Nie, nie nie! Daj! Kup! Zabierz! Weź!
- Nareszcie więcej pieniędzy! Pewnie wydasz je na dzieci ale hurra nie będziesz wiecznie spłukana!
- Wypijesz kawę w spokoju a do tej kawy zjesz coś słodkiego i to coś będzie całe Twoje. Nikt Ci w to nie włoży palucha i nie będziesz musiała się tym dzielić.
- Zjesz śniadanie, bez odchodzenia od niego 30 razy bo: siusiu, kupa, pić, ja też chcę, ała itp. itd.
- Zjesz lunch w spokoju. Nikt nie obryzga Cię mielonym kurczakiem z jarzynami, nie rzuci w Ciebie kaszką ani pomidorem.
- Rano użyjesz ulubionych perfum. I jest szansa, że nie poczujesz zapaszku kupy przez kilka godzin.
- Zadbasz o słuch. Odpoczniesz od pisków i wrzasków!
Ale tak naprawdę…
Będziesz czasami za tym wszystkim tęskniła, bo nic nie pachnie tak pięknie jak Twoje dziecko, nawet z pieluchą po kolana. Żaden uśmiech nie jest tak słodki jak ten Twojego dziecka tuż po obryzganiu Cię zupką. Ten uśmiech z buzią pełną jedzenia. I ten hałas i pisk składający w wywrzeszczany okrzyk „ Kocham Cię Mamo”. Bo przecież to nikt inny, tylko Ty wstajesz 30 razy od stołu żeby coś podać, zrobić, wymienić i nalać. I żaden savoir-vivre nie jest wówczas ważny. Po cholerę być tytułowaną Panią, kiedy najmilej się słucha „Mamusiu” Toż to królewski tytuł jest. Nosimy go z dumą. Choć korony nie widać to my je mamy, codziennie rano zakładają nam je nasze dzieci i zdejmujemy czasem tylko do spania.
Dlatego drogi pracodawco my musimy wrócić do pracy ale robiąc rachunek zysków i strat, stracić możemy bardzo wiele. Zyskać możemy satysfakcję z wykonywanej pracy, jeśli ją lubimy i poprawić status materialny naszej rodziny. To dla nas ważne, pracujemy zawsze na sto procent, dlatego drogi pracodawco zaproponuj nam normalne warunki finansowe.

Poetyczna
Dobry tekst. Jakbyś zasiadła w mojej głowie na moment🙈
Monika
😀 Pozdrawiam!