W większości domów w pewnie nie ma już choinki a u nas do niedawana jeszcze była:) Tak sobie przeciągnęliśmy ten świąteczny czas, że Ala chyba zapomniała już słowa kolęd 😉
Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam choinkę, zawsze mieliśmy dużą i żywą i nigdy nie potrafiłam się z nią rozstać. Opuszczała nasz dom z wielkim wstydem – golutka. Wszystkie igły zostawiała na podłodze a część w dywanie. Co to była za radość wydłubać taką igłę z dywanu w lipcu. Mmmmmm…. te wspomnienia.
Oswajamy życie na Ziemi!